Geoblog.pl    paniczewpodrozy    Podróże    Afryka po raz pierwszy    Droga do Agadiru
Zwiń mapę
2011
05
lis

Droga do Agadiru

 
Maroko
Maroko, Agadir
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 4685 km
 
Dziś obudziliśmy się o nieprzyzwoicie późnej porze, to znaczy około dziewiątej. Przy śniadaniu spożytym na zalanym słońcem tarasie z ulgą stwierdziliśmy, że wczorajszy kryzys został zażegnany. Wypoczęci i w dobrych humorach przespacerowaliśmy się do portu i przy okazji tego spaceru stwierdziliśmy, że Essaouira jest naprawdę pięknym miastem. Trochę zepsutym przez masową turystykę, ale i niepozbawionym uroku. Po zebraniu prób, za które musieliśmy słono zapłacić, zapakowaliśmy się w auto i dość niespiesznie ruszyliśmy w kierunku Agadiru. Trasa z Essaouiry do Agadiru wiedzie przez malownicze tereny. Droga jak wstążka wije się wśród pagórków porośniętych drzewkami arganowymi. Ich korzenie oplatają nagie czerwonawe skały, a skrawki ziemi porastają szarozielone trawy. Wśród arganowców kozy i wielbłądy, gdzieniegdzie osiołki, chłopcy z koszami zbierający pestki. Od wschodu majaczą góry, na zachodzie szumi ocean. Niesamowity krajobraz. Kilkanaście kilometrów za Essaouirą zatrzymaliśmy się przy jednej z faktorii lokalnego zrzeszenia producentów oleju arganowego. Spróbowaliśmy miejscowego oleju i miodu, podejrzeliśmy, jak wygląda tradycyjny proces produkcji i dokonaliśmy zakupu oleju do celów kulinarnych po cenie znacznie niższej niż oferowana na suku w Essaouirze. Jak wyczytaliśmy, na północ od Agadiru wybrzeże obfituje w szerokie i piaszczyste plaże, dogodne dla amatorów kąpieli i surfingu. Jakieś 40 kilometrów od celu naszej podróży, kiedy minęliśmy przylądek Ghir, zatrzymaliśmy się przy pięknej, szerokiej i długiej przynajmniej na kilometr piaszczystej plaży. W zasięgu wzroku nie było nikogo, cała plaża była dla nas, mogłam więc bez skrępowania w tym muzułmańskim kraju wystąpić w stroju kąpielowym. Do Agadiru dojechaliśmy zrelaksowani i w dobrych humorach. Przespacerowaliśmy się po okolicy, w lokalnym supermarkecie zakupiliśmy sardynki, oliwki, francuski camembert i marokańskie wino. Z tym asortymentem świętujemy sobie. Bardzo nam jest dobrze :) A ponieważ w naszym hotelowym apartamencie jest nawet aneks kuchenny to jutro będzie wielkie święto – kupimy w porcie ryby i zmontujemy sobie obiad samodzielnie.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (17)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (9)
DODAJ KOMENTARZ
kubanki
kubanki - 2011-11-06 01:11
Eeeeh te widoczki, jak z bajki. A opisy śniadań w pełnym słońcu na tarasie są lekko depresyjne jeżeli mieszka się w kraju gdzie przez 10 miesięcy w roku jest pora deszczowo-dżdżysto-wilgotna;) A samochodem na plażę to lekka przesada, normalnie jak baywatch. Pozdrawiamy
 
zygy
zygy - 2011-11-06 01:32
ale fajny kotek :)
 
Magdalenka
Magdalenka - 2011-11-06 10:32
Zyguś jaki komentarz!!
Aż to się wydaje nie realne... ja sobie siedzę w zapyziałym szczecinie chodzę do Was podlewać kwiatki, a Wy sobie po jakimś czarnym lądzie podróżujecie .... :)*
pozdrowienia od Karoli
 
Ekipa z Tarczowej
Ekipa z Tarczowej - 2011-11-06 15:42
To najlepszego dla Sławka życzymy!! Proszę też zdrowie Olinki wypić, która pół roku skończyła:)) A .. no i sto lat na jutrzejsze pół roku Paniczowego małżeństwa! I sto lat małżonkom ze Złotowa z tej samej okazji!! Bużka!!
 
Nel
Nel - 2011-11-06 19:01
Kochani jesteście niezawodni! W przeciwieństwie do ekipy hinduskiej, która coś milczy. A propos Olu - jeśli twoje wpisy są krótkie, to jakie będą długie??? Pozdrowienia - także od chorego Adasia.
 
czesiulek
czesiulek - 2011-11-06 19:35
Kowalscy dołączają się do życzeń Ekipy z Tarczowej! Półurodzinowe całusy dla Oleńki :*
 
Ekipa z Tarczowej
Ekipa z Tarczowej - 2011-11-06 19:51
Dziękujemy w imieniu Oli:))
 
paniczewpodrozy
paniczewpodrozy - 2011-11-06 20:29
Z tych emocji wszystkie rocznice wypadły nam z głowy. A tu taki ważny dzień! Sto lat dla Oleńki, ślemy moc całusów! Pewnie jak wrócimy, to będzie taka duża, że jej nie poznamy.Toasty wznosimy wodą zapijając pierwszą dawkę malaronu.
 
ekipaztarczowej
ekipaztarczowej - 2011-11-07 13:44
Poznacie po jej groźnej mince i dwukolorowych oczach:)) Dziękujemy serdecznie i ściskamy!!
 
 
zwiedzili 10% świata (20 państw)
Zasoby: 135 wpisów135 414 komentarzy414 1187 zdjęć1187 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
17.12.2015 - 10.01.2016
 
 
18.06.2014 - 19.07.2014
 
 
26.04.2013 - 10.05.2013