Geoblog.pl    paniczewpodrozy    Podróże    Po smak północy - cz.1    Kopenhaga
Zwiń mapę
2014
14
lip

Kopenhaga

 
Dania
Dania, København
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 4178 km
 
Kopenhagi i Danii w ogóle nie mieliśmy w planach. Mieliśmy jechać do Skanii i Blekinge. Nasze wyobrażenie o podróżowaniu po południowej Szwecji trochę się jednak rozminęło z rzeczywistością. Ciągle mieliśmy przed oczyma otwarte i puste przestrzenie Finlandii. W takiej pustce człowiek czuje, że jest bardzo blisko natury. A kiedy spotyka na swojej drodze ledwie kilka innych osób w ciągu dnia wymienienie pozdrowień, zatrzymanie się na rozmowę, jest czymś ogromnie naturalnym. I wtedy można poczuć się także blisko drugiego człowieka. To zaproszenie do poznania trochę innego świata, innej kultury. Dobry początek. Tymczasem w Szwecji trwa właśnie gorący sezon wakacyjny. Nad wodą - tą słoną i tą słodką kłębią się tłumy wczasowiczów. Znaleźć spokojne miejsce do rozbicia się na dziko jest nieprawdopodobieństwem. Kempingi pękają w szwach (a my w tej podróży przyzwyczailiśmy się już do kempingów praktycznie zupełnie pustych co bardzo nam odpowiadało), zdarza się, że w ogóle nie ma wolnego miejsca, ceny za nocleg też poszły w górę. To trochę tak jak polski Bałtyk w środku sezonu i jakoś ciężko nam się w tym odnaleźć. A skoro przyjemność z takiego podróżowania się zmniejsza, to postanowiliśmy obrać inny kierunek. Pomyśleliśmy, że skoro trwa exodus z wielkich miast nad morze to my odwiedzimy wielkie miasto :)

Kopenhaga okazała się doskonałym wyborem. Na pierwszy rzut oka nie dorównywała urokiem Sztokholmowi (choć najprawdopodobniej to pierwsze wrażenie spowodowane było faktem, że rozkopano właśnie całe centrum miasta - Duńczycy właśnie budują okrężną linię metra, dogodnie łączącą linie już istniejące, coś w rodzaju "ringu") okazała się jednak miastem niebywale przyjaznym dla przybyszów. I wciągającym - z Kopenhagi naprawdę trudno jest wyjechać :) Już masz jechać dalej, ale ciągle jeszcze jest coś do zobaczenia i w rezultacie, jeżeli czas Cię nie nagli zostajesz. A jeżeli czasu już braknie wyjeżdżasz, ale wiesz, że wrócisz, w końcu to nie tak daleko.

Jedną z ogromnych zalet Kopenhagi jest to, że można w niej wiele zobaczyć nie wydając ani korony. Miasto jest ciekawe architektonicznie i zielone, można po nim spacerować bez końca. Do tego dwa największe muzea miasta, w których można by w zasadzie siedzieć od rana do wieczora - Nationalmuseet i SMK - Statens Museum for Kunst nie pobierają żadnych opłat za wstęp. Jeśli nastawiamy się na intensywne zwiedzanie pozostałych warto zakupić copenhagen card, która ma przyzwoitą cenę (trzydniowa kosztuje tyle co w Sztokholmie jednodniówka). My zdecydowaliśmy się na kartę dwudniową i było warto :)

W Kopenhadze zatrzymaliśmy się na campingu Absalon (bardzo czysty i dobrze wyposażony, można polecić:), skąd pociągiem linii B mieliśmy dobry dojazd do centrum. Jakoś po 9 wylądowaliśmy w biurze informacji turystycznej przy dworcu centralnym, gdzie zakupiliśmy karty, zaopatrzyliśmy się w mapy i ustaliliśmy trasę. Był poniedziałek więc jeśli chodzi o muzea wybór był trochę ograniczony. Najpierw poszliśmy do planetarium Tycho Brache - było blisko i było otwarte. Nie idźcie tą drogą. Nie było w nim nic wartego zobaczenia, a jedynym plusem z tej wizyty było to, że trochę się wysuszyliśmy, bo po drodze akurat dopadło nas oberwanie chmury. Po tej wtopie musieliśmy dochodzić do siebie przy kawie i szarlotce w pobliskim cafe obelix. Co ciekawe Duńczycy szarlotkę podają z kleksem gęstej tłustej kwaśnej śmietany (Słowacy dla odmiany do gulaszu czy pierogów z bryndzą potrafią podać słodką bitą śmietanę, a na to skwarki, ot różne są kulinarne zwyczaje). Z cafe obelix skierowaliśmy się do miejskiego muzeum Kopenhagi, co okazało się strzałem w dziesiątkę i wizytę w tym przybytku szczerze polecamy. Trafiliśmy tam między innymi na świetną wystawę o imigrantach i zróżnicowaniu etnicznym miasta, o tym jak do Kopenhagi zjeżdżali się ludzie z różnych stron świata, co przywieźli ze sobą, co miasto zyskało wraz z ich przybyciem, jak to się stało, że Kopenhaga dzisiaj jest takim właśnie miastem, jakie możemy oglądać. Poszczególne ludzkie historie, przybysze z bliska i z daleka. Świetne zdjęcia i filmy. Druga wystawa, która nas uwiodła to" the past beneath us" - czyli wszystko to co odnaleźli archeologowie podczas budowy kopenhaskiego metra. Mi osobiście bardzo też podobała się wystawa urban nature o nowym trendzie uprawiania warzyw w mieście :)

Z muzeum miejskiego autobusem linii 26 udaliśmy się na wizytę do browaru Carlsberga. Całkiem to udany przybytek, jest tu niezłe muzeum dokumentujące historię duńskiego browarnictwa, największa na świecie kolekcja zamkniętych butelek z piwem (w tym sporo egzemplarzy naszej rodzimej produkcji), można zobaczyć działającą obecnie linię produkcyjną i oczywiście napić się piwa. W cenie biletu dwa małe piwa (można wybrać jakie chce się spróbować). Po obejrzeniu browaru i spróbowaniu produkowanego tu piwa oczywiście zrobiliśmy się głodni, pora zresztą była lunchowa, zgodnie zatem z oczekiwaniami carlsbergowych marketingowców zatrzymaliśmy się w Carlsbergu na lunch i to był całkiem dobry wybór, bo jedzenie było naprawdę w porządku. A łosoś w sałatce z sosem piwnym sto razy lepszy niż w laxbutiku.

Z Carlsberga pognaliśmy do DAC - czyli duńskiego muzeum architektury (niewielka ekspozycja ale bardzo ciekawie zrobiona). Potem w Christianshavn złapaliśmy metro w kierunku na Kastrop i pojechaliśmy do największego duńskiego akwarium - Den Bla Planet. Akwarium naprawdę jest imponujące, ale trzeba dodać, że były w nim tak dzikie i nieprzebrane tłumy, że po dwóch godzinach mieliśmy serdecznie dosyć. Wróciliśmy do centrum, poszwendaliśmy się trochę, nabyliśmy wielką pieczoną na zakwasie bagietkę na późną kolację. Okazała się tak dobra, że połowę pochłonęliśmy w pociągu w drodze na camping zapychając się na amen, co załatwiło temat kolacji w zupełności
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (20)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
tealover
tealover - 2014-07-23 05:06
O! Bardzo byłam ciekawa Kopenhagi, cieszę się, że mi ją przybliżyliście :)
 
 
zwiedzili 10% świata (20 państw)
Zasoby: 135 wpisów135 414 komentarzy414 1187 zdjęć1187 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
17.12.2015 - 10.01.2016
 
 
18.06.2014 - 19.07.2014
 
 
26.04.2013 - 10.05.2013