Na lotnisko dotarliśmy sporo przed czasem. Lot dla odmiany nieco się opóźnił. Skutkiem powyższego już w pierwszy dzień podróży Remigiusz skonsumował połowę przewidzianego na tę podróż zapasu literatury. Nic to, namierzyliśmy w Stambule ponoć bardzo porządną księgarnię - Robinson Cruzoe. Będziemy uzupełniać zapasy, bo jeszcze parę lotnisk i pociągów przed nami :)