Geoblog.pl    paniczewpodrozy    Podróże    Na wschód od StambuÅ‚u    W drodze do Gruzji
Zwiń mapę
2012
22
sie

W drodze do Gruzji

 
Turcja
Turcja, Trabzon
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3777 km
 
Po trekkingu na Araracie wypoczynkowo postanowiliśmy udać się do Batumi. W perspektywie mieliśmy Morze Czarne, odpoczynek w cieniu drzew w słynnym ogrodzie botanicznym i herbaciane pola. Aby jednak do nich dotrzeć musieliśmy najpierw wymęczyć się w podróży. Do wyboru mieliśmy urywaną podróż dolmuszami (najpierw do Igdiru, potem z Igdiru do Karsu, potem z Karsu gdzieś jeszcze dalej, przypuszczalnie do Artvin no i w końcu do Hopy i na granicę do Sarpi) i wariant bezpośredni autobusem do Hopy. Ponieważ wariant dolmuszowy przypuszczalnie zająłby nam więcej czasu (a już i tak niewiele nam go na Gruzję zostało), a przy tym nie wiedzieliśmy jak często i o jakich porach kursują dolmusze z Karsu w kierunku granicy, zdecydowaliśmy się na rujnujący naszą kieszeń wariant autobusowy (80TL od osoby - cok kazik!!). Wczesnym popołudniem zapakowaliśmy się więc w autobus i heja. Przypuszczaliśmy, że niestety pojedziemy nieco na około, przez Erzurum. Z obsługą autobusu oczywiście nie byliśmy w stanieprecyzyjnie się porozumieć co do trasy przejazdu. Udało nam się wydusić tylko tyle, że dojedziemy do Hopy. Późnym popołudniem, kiedy minęliśmy Erzurum okazało się, że autobus skręcił na Trabzon, który to już w ogóle jest jakieś 300 km nie po drodze. Wtedy zwątpiliśmy zupełnie, ale pan dalej uparcie twierdził, że dojedziemy do Hopy. Koniec końców okazało się, że jeden z pasażerów mówił po angielsku i za jego pośrednictwem ustaliliśmy, że autobus jedzie do Trabzonu i dalej do Samsonu, ale w Trabzonie podróżujący do Hopy przesiadają się w inny autobus. Tym sposobem około północy wylądowaliśmy na dworcu w Trabzonie, gdzie przy pomocy uczynnego współpasażera dokonaliśmy szybkiego transferu do drugiego autobusu, który jak się okazało jechał do Batumi :) Zdziwiło nas to nieco, bo biletu do Batumi w punkcie sprzedaży biletów kupić nie można było (a przynajmniej Batumi nie widniało na żadnej rozpisce tras). Dopłaciliśmy panu autobusiarzowi 15 TL (chciał 20, ale nie mieliśmy, więc przystał na 15) i pognaliśmy w szalonym tempie ku upragnionej Gruzji. Późno w nocy przekroczyliśmy radośnie granicę z uchachanym panem kierowcą, który po kolei wymieniał wszystkie miasta w Polsce, jakie mu przyszły do głowy :) Około 5 lokalnego czasu wysiedliśmy na pogrążonym w ciemności dworcu, zupełnie nie wiedząc gdzie jesteśmy (mapy brak, a punkt informacji turystycznej o tej porze zamknięty). Zostaliśmy jednak wyłapani przez miłego pana oferującego noclegi w swoim guesthausie. Wynegocjowaliśmy rozsądną cenę za dwuosobowy pokój na "półtorej nocy" (20 USD) i udaliśmy się na poraną drzemkę :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 10% świata (20 państw)
Zasoby: 135 wpisów135 414 komentarzy414 1187 zdjęć1187 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
17.12.2015 - 10.01.2016
 
 
18.06.2014 - 19.07.2014
 
 
26.04.2013 - 10.05.2013