Połowa europejskiej produkcji ryżu pochodzi z pól położonej na Nizinie Padańskiej prowincji Vercelli. Około połowy kwietnia woda zalewa pola i rozpoczynają się zasiewy. Jedziemy w kierunku stolicy prowincji Vercelli przez rozległe ryżowe pola i nareszcie znajdujemy odpowiednie uzasadnienie dla towarzyszącej nam nieprzerwanie ulewy. Rozgrzewa nas myśl o risotto w dziesiątkach odmian. Klasyczne bianco, albo z szafranem a'la Milanese. Z truflami z Alby, z karczochami serwowane głównie na południu Italii, a w Novarze podobno podają risotto z salami. Tak, zdecydowanie risotto zasługuje na deszcz. Z tą myślą w Vercelli zaopatrujemy się w dwa worki miejscowego carnarolli. Jak wrócimy do domu po urlopie w deszczowe dni będą jak znalazł. Uszczęśliwieni zakupem zwiedzamy tutejszą starówkę, wąskie kolorowe uliczki, zagubione pomiędzy nimi kościoły, przepiękną XIII wieczną bazylikę di Sant'Andrea z niesamowitymi intarsjonowanymi ławami dla chóru, przylegający do niej budynek uniwersytetu z uroczym wewnętrznym dziedzińcem z arkadami. Temu dziedzińcowi to nawet deszcz dodaje uroku.
W Vercelli działa punkt informacji turystycznej. Działa oczywiście z przerwą na siestę, a w poniedziałki to w ogóle działa tylko po południu. Dla zainteresowanych dodamy później foto z godzinami otwarcia i plan miasta. Starówka Vercelli jest jednak na tyle zwarta, że spokojnie można sobie poradzić bez jakichkolwiek map, planów i przewodników. Warto po prostu posnuć się po zaułkach.