Hoga Kusten to jedyne wysokie wybrzeże morskie na obszarze Szwecji. W 2000 r. zostało ono wpisane na listę Światowego Dziedzictwa Przyrody UNESCO jako najwyższa na świecie linia brzegowa powstała po ostatnim zlodowaceniu. W czasie ostatniej epoki lodowcowej ogromna masa lodu (grubość pokrywy lodowej wynosiło maksymalnie trzy kilometry) „wcisnęła” skorupę ziemi około 800 metrów poniżej dzisiejszego poziomu. Kiedy 20 tysięcy lat temu lód zaczął topnieć zanurzony teren zaczął się podnosić i w ten sposób powstało Hoga Kusten. Wysokie wybrzeże w okresie ostatnich 400 lat podniosło się o prawie 60 metrów i podnosi się nadal w tempie około 8 mm rocznie. W wyniku podnoszenia się lądu spod powierzchni morza wynurzają się wyspy, zatoki są odcinane od morza, powstają jeziora. Krajobraz na przestrzeni ostatnich setek lat ciągle się zmieniał i tak wioski rybackie zakładane niegdyś na morskim wybrzeżu obecnie leżą na brzegach jezior nie mających żadnego spławnego połączenia z morzem. Pośrodku Hoga Kusten w 1984 r. utworzono park narodowy Skuleskogen. Na jego obszarze wytyczono szereg ścieżek trekkingowych, prowadzących przez stanowiące niegdyś morskie dno kamieniste wzgórza poprzecinane głębokimi dolinami, kamieniste pola, sosnowe lasy. Ze szczytów wzgórz rozciągają się widoki na obmywające wzgórza morze i położone w głębi lądu jeziora od morza odcięte. Jedna z wyznaczonych ścieżek prowadzi przez powstałą w wyniku erozji skał szczelinę Slåttdalsskrevan, która ma 200 metrów długości, 40 metrów głębokości i 7 metrów szerokości.
Eksplorację Skuleskogen zaczęliśmy od wizyty w Naturum – bardzo porządnym centrum informacyjnym parku, położonym u podnóża najwyższego w Hoga Kusten wzniesienia – Skuleberget (294 m.n.p.m.). W Naturum można uzyskać wszelkie informacje na temat parku Skuleskogen, do dyspozycji turystów są bezpłatne mapki (jedynym ich minusem jest brak określenia odległości), jest też masa informacji na temat innych parków w Szwecji oraz ciekawa ekspozycja dotycząca geologicznych aspektów powstania Hoga Kusten. Następnie spakowaliśmy plecaki i wejściem południowym ruszyliśmy na kilkunastokilometrowy szlak okrężny, prowadzący przez szczelinę Slattdalsskrevan (skąd odbiliśmy na położone obok wzgórze Slattdalssberget z piękną panoramą), potem zeszliśmy nad jezioro Tärnättvatten, sosnowym lasem doszliśmy do brzegu morza, gdzie urządziliśmy sobie mały piknik, trasą prowadzącą morskim brzegiem doszliśmy do małej urokliwej osady Naskebodarna, a następnie do piaszczystej zatoki Kalaviken. Cały dzień pięknie świeciło słońce, temperatura była umiarkowana ok. 20-22 stopnie, lekka bryza od morza, jednym słowem idealna pogoda na trekking. Nawet zapakowane całym osprzętem plecaki nam nie ciążyły. W Kalaviken postanowiliśmy zatrzymać się na noc, rozbiliśmy namiot, rozpaliliśmy ognisko, upiekliśmy ziemniaki, wykąpaliśmy się w morzu. Idyllicznie się zrobiło :)
Zdjęcia dodamy w Sztokholmie, bo teraz lecimy na uppsalski lunch skorzystać z dagens ratt ;)