Wczoraj późnym popołudniem po 7 godzinach jazdy z Palu przez Poso dotarlismy do Tenteny. Iri, który miał nas zawieźć tylko do Poso zgodził się ostatecznie dostarczyć nas do samej Tenteny za 500.000rp. Jechaliśmy upakowani jak sardynki razem z parą miejscowych podróżującą do Ampany i jednym Togeańczykiem, który się do nas dokoptował w przerwie na lunch (ryba w przydrożnym barze 3 porcje za 60.000rp).Iri całą drogę wydzwaniał, ewidentnie chwaląc się tym, że wiezie trzech białasów. Pięć osób, trzech białasów słyszeliśmy co chwilę wyłapując z potoku słów te indonezyjskie zwroty, które znamy.Przez te 7 godzin w ogóle wznosiliśmy się na wyżyny naszych lingwistycznych możliwości prowadząc ożywioną konwersację, której szczytowym osiągnięciem było poproszenie kierowcy żeby się zatrzymał, bo chcemy kupić owoce. Przy wjeździe do obwodu Poso zostaliśmy zatrzymani przez policję (kontrola antyterrorystyczna z uwagi na aktywność ekstremistów islamskich w europie i na bliskim wschodzie i powszechny tu strach, że powróci napięcie pomiędzy mieszkającym tu muzułmanami i chrześcijanami, które jeszcze kilka-kilkanaście lat temu miało postać regularnej wojny domowej). Bardzo byli szczęśliwi Panowie policjanci w związku z tą kontrolą, bo jakże fajnie mieć zdjęcie z bule, w dodatku bule sztuk trzy (tiga). W Tentenie wylądowaliśmy się przed hotelem UE DATU, gdzie zdarto z nas 400.000rp za 3 osobowy pokój ze śniadaniem. Przespacerowaliśmy się po mieście, a na koniec zderzyliśmy się ze ścianą chcąc zorganizować sobie możliwie tanio wypad do lore lindu i na megality. Możemy wynająć sobie auto/motory i jechać tam sami?nie, nikt nie wypożycza, tylko z kierowcą.mogą zorganizować dwudniową wyprawę z noclegiem w parku za bagatela 4.650.000 rp. Mogą też jednodniową tylko do megalitów za jedyne 3.200.000 rp. Do wodospadu (jakieś 15 km od tenteny) mogą nas dowieść za 380.000rp. Cudnie. stwierdziliśmy, że ktoś tu ewidentnie zwariował. Dziś zrobiliśmy w mieście rozeznanie, które skończyło się szybkimi przenosinami do Victory hotel (pokój 200.000rp standard ten sam).potem wybraliśmy się ojekami nad wodospad za połowę żądanej od nas wczoraj ceny.wodospad boski, woda przyjemnie chłodna, kąpieli zażywalismy z prawdziwą przyjemnością.targ odwiedziliśmy (nabyłam zapasy gałki muszkatołowej, która tu w każdym ogrodzie rośnie), zjedliśmy dobrą rybę, napilismy się kawy, a potem okazało się, że nie zabralismy ze sobą pieniędzy, więc wysłaliśmy M. z atrakcyjnym panem barmanem jego motorem do hotelu, co wzbudziło powszechną sensację i teraz Pan barman jest tu naprawdę kimś. Na koniec umówiliśmy się na jednodniowy trip na megality za 2mln rp, co i tak jest zdzierstwem strasznym, nie udalo nam sie jednak nigdzie wytargować lepszej ceny, zmowa tu jakąś panuje wszędzie, a w końcu po to tu przyjechaliśmy żeby te megality zobaczyć,więc trudno, będziemy ubożsi. Na koniec tej niezbyt drobiazgowej relacji dodam, że panujący tu upał i wilgoć najwyraźniej zmęczyły mojego kompa, który odmówił współpracy i tę relację piszę na telefonie. Nie mam póki co pomysłu jak wrzucić zdjęcia, musicie więc na razie wierzyć nam na słowo, że wodospad był prawdziwie rajski a Tentena jest naprawdę bardzo urokliwym miasteczkiem